MENU...

Biwak w beskidach

30 kwietnia, 2024

Jak znaleźć na to czas?

No cóż… Każdy jest zabiegany. Milion małych i dużych spraw wymaga zadbania, uporządkowania i zorganizowania i tak jest codziennie. Jednak od czasu do czasu trzeba znaleźć chwilę dla siebie. Wtedy najlepiej spakować mały plecak (choć w tym przypadku już wcale nie był taki mały 😉 ) i ruszyć w dzicz. Mógłbym powiedzieć w nieznane ale akurat znam szlaki którymi wędrowałem. To mój, bliski Beskid mały. Chodziłem tymi szlakami o każdej porze roku i w każdą pogodę. Niemniej jednak chodzi o czas. Wyjechałem z domu o 16.00, czyli po pracy. na miejscu byłem przed 17.00, czyli blisko. Następnego dnia obudziłem się po 5.00, przy samochodzie byłem po 7.00 a w domu o 8.00. Czyli przed pracą. Cała przygoda trwała więc ciut więcej niż 12 godzin i nie zajęła mi czasu przeznaczonego na obowiązki.

Dokąd pojechać?

Najlepiej tak blisko jak się da! Na pewno w pobliżu masz jakiś las, rzekę, jezioro. Na pewno są w nim miejsca wystarczająco dalekie od cywilizacji, żeby nikt Ci nie przeszkadzał. Ja mam blisko Beskid mały i śląski (od jednej godziny do półtorej godziny drogi) a jeszcze bliżej kilka duży obszarów leśnych (Do niektórych dojdę w godzinę pieszo, do innych dojadę rowerem). We wszystkich przypadkach wyznaczone są tam obszary programu „Zanocuj w lesie„, o którym pisałem już wcześniej.

Jak było?

Było super! Przeszedłem w sumie 15 kilometrów. Nocowałem w sosnowym zagajniku przy dużej otwartej polanie. Poniżej polany zbierała się woda, więc z lasu podchodziły do niej zwierzęta. Widziałem je wieczorem ale nie słyszałem w nocy. Byłem na tyle daleko, że nie wchodziłem im w drogę a one nie zaglądały do mojego obozu.

Nocą w lesie, i tu założę się, że tego się nie spodziewacie jest baaardzo cicho. Tak naprawdę najwięcej hałasu robimy my sami, gdy się krzątamy. Kiedy przestajemy się wiercić i kokosić robi się na prawdę cicho. Przez chwilę słychać szum wiatru ale ten dźwięk, bardzo mocno jednostajny w końcu zobojętniamy i zapada cisza. Od czasu do czasu wiatr zrzuci jakiś drobiazg na zadaszenie noclegu (ziarenko, listek, szyszkę). Czasem zakwili jakiś ptak i tyle… Cisza.

Dopiero rano… W naszym mieszczuchowskim poczuciu poranka to w zasadzie w środku nocy bo po 4.00 uaktywnia się ptasie radio. Po wschodzie słońca po godzinie 5.10 ptasi budzik dzwoni już na całego. Jakbym już 10 razy naciskał drzemkę ale budzik się uparł, że tym razem mnie dobudzi za wszelką cenę…

Po co to wszystko?

A właśnie po to:

Najnowsze galerie...

Zobacz wszystkie...

ARTYKUŁ MIESIĄCA...

Zobacz poprzednie...

Następna wyprawa...

15 maja 2024 | 6:30

Beskid śląski
Beskid śląski

Kontakt...

Z MAŁYM PLECAKIEM
pieszo i rowerem

mail: czesc@zmalymplecakiem.pl

Napisz do nas...

Aby wypełnić ten formularz, włącz obsługę JavaScript w przeglądarce.