Styczniowa Barania Góra
23 stycznia, 2024W zimowy dzień styczniowy postanowiliśmy wyrwać się z miejskiego zgiełku i wyruszyć na wycieczkę na Baranią Górę. My, entuzjaści przyrody i miłośnicy górskich krajobrazów stanęliśmy o świcie w malowniczym Ostrem, niedaleko wsi Lipowa. Naszym celem było przeżycie niezapomnianej przygody w zimowym krajobrazie Beskidu Śląskiego.
Samochód zostawiliśmy przy kościele w Ostrym i rozpoczęliśmy wędrówkę przez beskidzkie ścieżki. Przechodząc przez uroczą Magurkę Radziechowską, zatrzymaliśmy się na chwilę, by podziwiać otaczające nas zimowe pejzaże. W miarę jak stawialiśmy kroki w stronę naszego celu, zboczyliśmy na chwilę, aby odpocząć i zjeść śniadanie na malowniczej Hali Radziechowskiej. Świeże powietrze i błysk śniegu sprawiały, że chwila odpoczynku była wyjątkowo relaksująca.
Następnie ruszyliśmy dalej, przemierzając szlak przez Magurkę Wiślańską. Początkowo pokonywaliśmy strome podejścia, ale widoki, jakie otwierały się przed nami, były tego warte. Biały puch na drzewach i górskich stokach sprawiał, że każdy krok stawał się wyjątkowym doznaniem.
W końcu, po pokonaniu trudniejszych odcinków, dotarliśmy na szczyt Baraniej Góry. Tam, na tej niepozornej górze, rozpościerała się niesamowita panorama. Wokół nas majestatycznie wznosiły się inne szczyty Beskidu Śląskiego, a niżej rozcinały doliny, w których błyszczały zamarznięte potoki. Całość przykryta była białym puchem śniegu, tworząc magiczną scenerię.
Z wysokości Baraniej Góry można było dostrzec nie tylko urokliwe krajobrazy, ale także zrozumieć układ geograficzny tego obszaru. Góra ta leży na granicy polsko-czeskiej i jest jednym z charakterystycznych szczytów Beskidu Śląskiego. Jej wysokość to około 1220 metrów nad poziomem morza. Otaczające ją tereny to głównie lasy mieszane, a sama góra jest miejscem licznych szlaków turystycznych, które latem przyciągają miłośników pieszych wędrówek.
Niezwykłe doznania zimowej wycieczki dopełniały warunki atmosferyczne. Chociaż temperatura była niska, a śnieg skrzypiał pod butami, to atmosfera panująca na szczycie sprawiała, że zapomnieliśmy o wszelkich trudnościach wędrówki. Słońce na niebie odbijało się od białej pokrywy, tworząc iskrzące się kryształy na drzewach.
Po chwili zadumy na szczycie Baraniej Góry, zaczęliśmy schodzić, kontemplując to, co mieliśmy okazję zobaczyć. Z każdym krokiem opuszczaliśmy górskie szczyty, ale wspomnienia z tej zimowej przygody pozostaną z nami na długo. Wycieczka na Baranią Górę w styczniu to nie tylko aktywność fizyczna, ale także uczestnictwo w niezwykłym spektaklu natury, który zima maluje na beskidzkim płótnie.